header
animation
Start >> Gazeta >> ROK SZKOLNY 2007/2008 - WYDANIE 3 >> Czy karate jest trudną sztuką walki ?
Czy karate jest trudną sztuką walki ?
Gazeta

Wywiad z Sensei Eugeniuszem Dadzibugiem (4 Dan)
przeprowadzony przez nasze dziennikarki: Katarzynę Królikiewicz i Wiktorię Cesarz.


W.K. - Dzień dobry. Jesteśmy uczennicami Szkoły Podstawowej nr 1 w Sosnowcu. Jest pan znaną i cenioną postacią. Dzięki tej rozmowie chciałybyśmy zapoznać nasze koleżanki i kolegów z jedną ze sztuk walki - karate.

S.- Chętnie udzielę Wam odpowiedzi i opowiem o sztuce karate. Bardzo proszę.

W.K.- Ciekawe jesteśmy, ile Sensei miał lat gdy zaczął ćwiczyć karate ?

S.- Miałem wtedy 17 lat...

W.K.-Jak długo zatem Sensei ćwiczy karate i w jakim celu?

S.- O! Trudne pytanie... Ile lat, to wiadomo - 30, a w jakim celu? To bardzo trudne pytanie... Karate to przede wszystkim mój styl życia. Gdy zacząłem ćwiczyć karate, poczułem fascynacje. Wtedy jeszcze nie wiedziano wiele o karate w Polsce. Pojawiały się dopiero pierwsze sygnały z Zachodu, z Japonii. Pó1niej, stopniowo zacząłem dochodzić do wniosku, że to jest właśnie mój styl życia i że karate jest potrzebne, przydatne do rozwoju psychofizycznego (umysłowego i fizycznego) człowieka. Obecnie karate jest zarówno moim stylem życia, hobby jak i moją pracą.

W.K.- Dlaczego Sensei wybrał akurat karate, a nie np. judo lub inny rodzaj sportu ?

S.- Właśnie mając tyle lat co wy, a może jeszcze trochę później, bedąc starszym, zastanawiałem sie czy piłka nożna, czy boks, czy judo... Niestety, nie byłem tym zainteresowany, to nie było dla mnie. A gdy pojawiły się sygnały o karate, to spróbowałem i stwierdziłem, że jest to coś... coś pięknego, wspaniałego. I chociaż karate kojarzyło mi się wtedy z łamaniem desek, to jednak ta fascynacja przerodziła się póżniej w coś głebszego, bo karate to sztuka i filozofia. Karate bowiem nierozerwalnie związane jest z duchowością i filozofią Dalekiego Wschodu, a co za tym idzie z zasadami: uprzejmości wobec bliźnich, szacunku dla rodziców i osób starszych, sumienności w wykonywaniu powierzonych prac oraz powstrzymywania się od gwałtowności. Zaletą karate kyokushin jest także wyrabianie w człowieku wiary we własne siły na zasadzie: "możesz, jeśli tego naprawdę chcesz".

W.K.- Czyli na przykład w boksie Sensei nie poczułby tego, co czuje w karate ?

S.- Boks jest płytki. Jest to uderzenie tylko na głowę. Karate to sztuka, rozwój, większa wszechstronność...

W.K. -Czy w judo nie ma tego wszystkiego ?

S.- Judo jest sportem olimpijskim i tam zwraca się uwagę tylko na wynik. Jest ta otoczka... oni noszą kimona, ale to sport typowo olimpijski. Natomiast w karate stawia się przede wszystkim na rozwój człowieka, rozwój młodego człowieka i chociaż organizuje się zawody sportowe, turnieje, to są one tylko dla tych, którzy chcą zdobywać medale. Formą olimpiady w karate są Mistrzostwa Świata organizowane co cztery lata, ale nie są one obowiązujące dla ćwiczących. Każdy uczestnik może uprawiać styl karate rekreacyjnie, w formie sztuki, zdrowotnie, w samoobronie i dopiero sportu.

W K.-Co znaczy słowo KYOKUSHIN, kto to wymyślił i czy są jeszcze inne style karate ?

S.- KYOKUSHIN to ekstremum prawdy, dążenie do poznania prawdy, szczyt – gdzie znajduje się cała prawda, cała filozofia. Założyciel KYOKUSHIN – Masutatsu Oyama, ćwiczył wcześniej judo i inne style karate: shotokan, a potem goju-ryu. Po prawie dwuletnim pobycie w górach, kiedy to samotnie wyjechał, aby doskonalić techniki karate, powrócił w znakomitej formie fizycznej i wystartował w 1947r. w Pierwszych Otwartych Mistrzostwach Świata w Japonii we wszystkich stylach karate, gdzie zdobył mistrzostwo. Jego przewaga fizyczna i wytrenowanie górowały znacznie nad przeciwnikami. Założył wówczas szkołę kyokushinkai (biegun prawdy) – coś nowoczesnego. Każdy zawodnik startujący w zawodach jest przygotowany do tych zawodów i jest odporny na uderzenia, mimo iż jest wykluczone uderzenie "rekami na głowę". Gdy pytano Mistrza Oyame: "Panie Oyama, dlaczego nie ma uderzeń na głowę?" On odpowiadał: "Głowa to rzecz święta. Trzeba ją chronić, bronić, a nie uderzaćrekoma".

W.-Czy to oznacza, że styl kyokushin jest najbardziej skuteczny ze wszystkich stylów karate ?

S.- Tak, myślę, że można tak powiedzieć. Kyokushin opiera się na najskuteczniejszych elementach technicznych karate wzbogacanych o ćwiczenia relaksowo-koncentrujące Zen (medytacja i dyscyplina wewnętrzna) z etykietą i elementami filozofii Zen.

K.- Kiedy Sensei został trenerem ?

S.- Trenerem zostałem już po dwóch, trzech latach. Najpierw zacząłem pomagać prowadzić zajęcia karate z grupami młodszymi, dziecięcymi. Następnie były kluby sportowe... Ja wyjeżdżałem na różne szkolenia i zdobywałem stopnie trenerskie, instruktorskie. Mogłem wówczas prowadzić zajęcia samodzielnie.

W.-Prowadzi Sensei szkołę karate. Jakie Sensei posiada uprawnienia i stopnie ?

S.- Jestem instruktorem klasy I (odpowiednik trenera klasy II). Posiadam też 4-ty stopień mistrzowski, tzw. Dan. Jest to stopień wtajemniczenia, ponieważ w karate są stopnie wtajemniczenia. Najpierw są stopnie uczniowskie od 1-10kyu, a potem są stopnie mistrzowskie od 1-10Dan.

W.K. -Słyszałyśmy, że Sensei będzie zdawać egzamin na następny stopień mistrzowski. Chciałybyśmy się dowiedzieć, gdzie się odbędzie i kto będzie Pana egzaminował ?

S.- Następny stopień mistrzowski to 5Dan, równoznaczny stopniu profesora. Sensei to nauczyciel, a Shanxi [czyt.szihan] to profesor. Egzamin jest przeprowadzany w Japonii, w Mitsumine w górach. Tam odbywają się Mistrzostwa Świata i egzaminy na stopnie mistrzowskie, a przeprowadza egzamin następca po sosai Masutatsu Oyamie, przywódca światowego ruchu Kyokushinkai - Kancho shokei Akiyoshi Matsui. Jednak przystąpienie do następnego egzaminu wymaga zgody Europejskiej i Światowej Organizacji. Komisja promuje mnie do egzaminu na kolejny stopień mistrzowski 5Dan, kiedy stwierdzi, że udzielam się nie tylko w organizacji polskiej, odnoszę sukcesy na arenie europejskiej i światowej oraz w kierunku trenerskim.

W.K.- Czy chciał Sensei kiedykolwiek zrezygnować z karate, bo uważał, że to jest niepotrzebne, że traci na to czas ?

S.- Zastanawiam się, przychodząc na trening, prowadząc zajęcia, ile jest osób, bo trening jest monotonny, wymaga formy powtarzalności. Wykonuje się techniki ręczne, nożne, aby to doskonalić wymagana jest wytrwałość, systematyczność. Młodzież często się zraża. Chcieliby od razu mieć czarny pas, być mistrzami Polski, Europy lub świata, a powtarzanie prowadzi do znużenia, zmęczenia i stwierdzenia: "A ja już nie chce chodzić na karate". W moim przypadku każdy trening był wyzwaniem, walką, sprawdzeniem swoich możliwości. Nigdy, nawet przez myśl mi nie przeszło, żebym zrezygnował z karate i robił coś innego, chociaż często były porażki, nawet na zawodach. Przecież nie tylko zwyciężałem, ale i przegrywałem. Jednak po każdej porażce wzrastała we mnie chęć do pracy, chciałem ćwiczyć więcej i jeszcze więcej. Nawet, gdy zostałem Mistrzem Polski, Europy czy Wicemistrzem Świata nie myślałem, żeby już skończyć z karate i przestać się rozwijać.

W.K.-W roku 1988 trenował Sensei w legendarnej szkole Sosai Masutatsu Oyamy (10Dan) w Tokyo w Japonii. Jak wyglądają treningi w tej japońskiej szkole? Czy jest ciężko ?

S.- Honbu to główna siedziba Światowej Organizacji Karate Kyokushin i wiadomo, jeśli oni to stworzyli, to treningi są najcięższe i wymagające większego ducha walki. A czy jest ciężko? No, są to Japończycy - inny duch walki. Nawet gdy sam prowadziłem tam treningi czy uczestniczyłem... to nie było sytuacji, żeby instruktor powtarzał kilka razy jakąś komendę lub żeby ktoś czegoś nie robił, np. nie wydawał okrzyku itp. Podanie komendy było czymś świętym, a ten ćwiczący, student, zawodnik natychmiast reagował. Mówił: "US" i przystępował do pracy. Wymagało to wielkiego wyrzeczenia się, ale było to coś wspaniałego. Będąc jeszcze młodym człowiekiem, gdy zacząłem ćwiczyć karate, moimi marzeniami były: jechać do Japonii i tam ćwiczyć karate, zdobyć czarny pas, zostać mistrzem Polski, Europy, Świata... I praktycznie te wszystkie elementy się sprawdziły, ale było to wynikiem ciężkiej, mozolnej pracy. Obserwując dzieci japońskie, takie 2-3-latki, które rodzice przyprowadzali - byłem naprawdę pod wrażeniem. Jak te dzieci - maluszki - ćwiczyły ! To po prostu coś wspaniałego, te okrzyki, wrzaski, że aż coś się działo... U nas też są zajęcia, ale jakby inna mentalność tych dzieci, inne podejście rodziców. Nawet choćby same walki u nas w Polsce, u dzieci są bezkontaktowe, a w Japonii przeciwnie. Oni wkładają ochraniacze na głowę, na korpus, nogi, ręce i walczą w kontakcie bez kontuzji. Wszystko jest w porządku, ale to są Japończycy, to Japonia.

W.K. -Ile Sensei miał lat gdy pojechał do Japonii ?

S.- Miałem 38 lat, byłem pierwszy raz na Mistrzostwach Świata w Japonii.

W.K.- Który z pucharów ma największe znaczenie ?

S.- Tak, jest to puchar z Mistrzostw Polski w roku 1988 wykonany z węgla drzewnego i przez to mało podobny do tradycyjnego pucharu, ale kojarzy się z ważnymi wydarzeniami. Moje puchary mam w domu, ale opowiem Wam ciekawostkę. Kiedy wygrywałem, otrzymywałem zazwyczaj puchary kryształowe, bo takie przeważnie były. Ja jednak bardzo chciałem otrzymać puchar taki prawdziwy – blaszany. Udało mi się w końcu go zdobyć w Olsztynie i byłem wtedy bardzo szczęśliwy, bo choć kryształy są wartościowo droższe, to jednak mnie chodziło o symbol i dlatego ten puchar wspominam.

W. K.-W jaki sposób zachęciłby Sensei uczniów naszej szkoły do chodzenia na karate ?

S.- Chciałbym zachęcić uczniów Waszej szkoły do ćwiczeń sztuki karate, dlatego aby umieli się obronić. Następny powód to aspekt zdrowotny. Każdy lekarz potwierdzi, że karate jest formą korekty swojej sylwetki i jest wskazane dla dzieci i młodzieży w wieku szkolnym. W karate można mówić o niemal doskonałym, równomiernym rozwoju całego ciała. Jest to jeden z atutów tej sztuki. Inne atuty to takie, że zdobywa się pasy, kolejne stopnie uczniowskie kyu aż do czarnego pasa, chodzi się w kimonie i poznaje różne techniki walki i obrony. Dodatkowo, ćwicząc poznajemy przyjaciół: w Dojo (sali treningowej), na obozach letnich, zimowych, na zawodach i innych wyjazdach (w Polsce, Europie i na całym świecie). Poznajemy ludzi z każdego kraju: białych i kolorowych i to też jest coś wspaniałego. Jeszcze jedna bardzo ważna rzecz. Karate pozwala przetrwać trudny okres w szkole, uczy wytrwałości, wyrabia siłę charakteru, wiarę we własne siły i pomaga w nauce. Każdy sukces powoduje u ćwiczących poczucie zadowolenia z siebie i wykonywanej pracy. Dziękuje Wam bardzo i pozdrawiam Szkołę Podstawową nr 1 w Sosnowcu.

W. K.-Czy karate jest trudną sztuką walki ?

S.- Karate jest i ciężką i lekką sztuką walki, bo mówi się, że karate uspokaja, wycisza, uczy prawdy, wiary w siebie, ale wymaga też poświecenia, tzn. czasu, cierpliwości i systematyczności. Treningi karate bywają monotonne i ćwiczyć daną technikę nie można byle jak, to duży wysiłek. Sztuka ta wymaga dyscypliny, ale kształtuje też siłę charakteru i wytrwałość przydatną wówczas gdy tracimy wiarę w siebie i świat. Sam trening karate ma początek, środek i koniec. Tutaj nie ma żadnego luzu, że można sobie robić, co się chce i jak się chce. Wszystko jest pod komendą instruktora i cała ta etykieta (zasady), jaka obowiązuje w Dojo (sali treningowej), te wszystkie ukłony, zasady w stosunku do nauczyciela, prowadzącego i na odwrót Mistrza w stosunku do ćwiczących - obowiązują przez cały trening. I z jednej strony jest to piękne, bo człowiek się uczy, kształtuje charakter, siłę woli, a z drugiej strony jest to ciężka praca... Chociaż niejednokrotnie człowiek przychodzi na trening, czy to młodszy, czy starszy i mimo zmęczenia, gdy widzi, że grupa ćwiczy intensywnie, to on również wchodzi w te grupę, grupa go wchłania i rozwija się jego siła.