LITERACKIE GADU-GADU |
Gazeta |
Wiersze MaiMaja jest uczennicą klasy 6 a. Uwielbia godzinami chodzić po lesie. Kocha bardzo czworonogi. Ostatnio zaczęła pisać wiersze.
Widzę w czasie deszczu
Spoglądam przez okno, widzę jest mokro Siedzę i siedzę i czuję się jak w niebie. Dookoła gołębie fruwają, liście na ulicy pięknie grają. Dużo ciemnych chmur, po podwórku biega pies. Dzieci latawce puszczają zaś starsi w piłkę grają. Widzę ich przez wielkie krople, widzę przez małe kropelki. Wszystko moknie za oknem i puszki i butelki Cały chomik już mokry i jezdnia zapłakana, a oni nie kończą zabawy chyba będą tak do rana puszczać swoje latawce, grać w piłkę tak do rana. Piękna przecież noc będzie choć trochę zapłakana.
Misie – Misie
W kraju WIDZI MI SIĘ żyły cztery misie. Dwa wciąż były grzeczne, Mamusi słuchały, dobrze się uczyły bawić się umiały. Ale dwa kolejne to straszne łobuzy ciągle z drzew spadały nabijając guzy. Uczyć się w ogóle nie miały ochoty, w główkach tylko figle i przeróżne psoty. Lecz gdyby ktoś skrzywdził jednego z niedźwiadków, to w jego obronie całe stanie stadko. Bo chociaż tak różne bardzo się kochały i zawsze w obronie braciszka stawały.
Miś Zdziś/ Filip Kurowski – klasa 4 a / Jestem mały Miś, mam na imię Zdziś. Kto przygarnie dzisiaj Zdzisia? Tomek lubi komputery, Sławek telewizję mała Kasia lubi lalki, Hania zbiera dziś kryształki mały Miś Zdziś smuci się niezmiernie Czy też znajdzie się przyjaciel co pokocha też i mnie?!
Czy wierzycie, czy też nie Zdziś przyjaciela mieć chce Nagle przyszła mała Krysia, spojrzała w oczka Misia I już razem się bawili i ze sobą w zgodzie żyli Gdzie jest Krysia tam jest Zdziś i już jest wesoły Miś.
Z tego wiersza morał taki, każdy chce mieć przyjaciela, lecz niewielu właściwego wybiera.
Szalony Miś/ Madzia Janus – klasa 3 a / o śmiesznym imieniu Fiś. Jestem śliczny, brązowiutki, nosek mam bardzo malutki.
Oczka czarne jak perełki, miś ze mnie jest niewielki. Jestem trochę rozrabiaka, gdzie przebywam tam jest draka.
Psoty, figle i kawały w tym też jestem doskonały. Wczoraj w nocy, Magdalence zrobiłem dziurę w sukience.
Gdy Magdusia rano wstała i sukienkę swą ubrała wielką dziurę zobaczyła i się na mnie obraziła.
Innym razem, znowu z rana, gdy poszła do szkoły Madzia kochana i już nikt mnie nie pilnował, zacząłem psoty od nowa.
A gdy Magda do domu wróciła, za głowę się chwyciła i w domu wybuchła panika bo z klatki wypuściłem chomika.
Cała rodzinka się wkrótce zebrała i zwierzaka złapać próbowała. A on ciągle biegał w koło aż zrobiło się niewesoło.
W końcu Madzi sprytna babcia, złapała zwierzątko do kapcia. Tyle było zamieszania, że cudem uniknąłem lania.
Taki to już misiek ze mnie, gdy nie spsocę choć raz dziennie jest to dla mnie dzień stracony, bo ja jestem miś szalony.
Leśny piknik/ Kasia Woźniak – klasa 3 a / Gdzieś daleko w wielkim lesie, gdzie się kwiatów zapach niesie mieszkał sobie śmieszny miś a na imię miał Zbyś. Bardzo lubił z kolegami psocić pomiędzy drzewami. Raz, gdy piękny był poranek Miś Zbyś z przyjaciółmi urządzili piknik wspólny. Na ten piknik zaprosili cztery sójki, trzy wiewiórki pięć zajęcy i na koniec sześć borsuków oraz kilka małych żuków. Na polance za jodłami, Gdzie miał odbyć się piknik z zabawami i różnymi przysmakami Miś Zbyś wraz z wiewiórką ciągle kręcili się w kółko. Wkrótce borsuk się pojawił, a wiewiórki z ciasteczkami mknęły już pomiędzy drzewami. Piknik udał się wspaniałe nikt się tam nie nudził wcale.
|